To może nie do wiary, ale mimo podpisanej umowy i upływu prawie 1,5 roku, powieści „Wszystkie nieba” dalej nie ma w wersji papierowej. Owszem, ukazał się audiobook, który miał być marketingowym dodatkiem, a niechcący zafunkcjonował jako samodzielny byt wydawniczy. Termin wydania książki jest bowiem przesunięty (po raz nie wiem już który) na luty-marzec 2018. Boję się deklarować, że teraz to już na pewno; pożyjemy, zobaczymy. Można więc – zamiast poczytać – posłuchać sobie w całkiem niezłej wersji audio. Też dobrze.
Nawiasem mówiąc ciekawe, jak sobie poradziły księgarnie, które „Wszystkie nieba” od półtora roku mają w zapowiedziach i zbierały na nie przedpłaty… 🙂